Ustawa jako projekt pisany przy użyciu programowanie ekstremalnego

W roku 2009 było 253 dni robocze. W tym samym roku sejm uchwalił 233 ustawy (ostatnia aktualizacja - 232 w 2010; źródło: Podstawowe dane statystyczne dotyczące prac Sejmu ). Pomijając uchwały sejmu, rozporządzenia ministerstw to i tak daje około jednej ustawy na dzień. Już sama ilość przeraza, ale najgorsza jest ich jakość i to, że nikt nie kontroluje wykonania tych ustaw. Nikt nie sprawdza czy ustawa spełniła pokładane w niej nadzieje. Nikt nie szacuje zysków i strat z ustawy.

Pomyślmy przez chwilę jak powinien wyglądać projekt ustawy pisany z podstawowymi chociażby założeniami z zarządzania projektowego. PMI definiuje 5 grup procesów w zarządzaniu projektowym. Mamy więc:

  1. Zainicjowanie projektu
  2. Planowanie projektu
  3. Wykonanie projektu
  4. Monitorowanie i kontrola projektu
  5. Zamknięcie projektu

Po pierwsze potrzebny jest więc sponsor projektu, czyli ktoś kto go zapoczątkuje i określi założenia projektowe i oczekiwany rezultat, gdyż ojca sukcesu bądź porażki należy definiować z góry. Co ważne rezultat musi być możliwy do zweryfikowania. Na tym etapie identyfikuje się też wszystkich, których ten projekt będzie dotyczył i wybiera zarządzającego projektem.

Następnie planuje się sam projekt pisania ustawy. Nie będę wymieniał wszystkich dwudziestu-paru czynności wykonywanych przez zarządzających projektem na etapie planowania. Dla uproszczenia powiedzmy, że na tym etapie definiuje się ekipę, środki i czas, identyfikuje i analizuje zagrożenia i domyka założenia i zakres projektu. Zainteresowanych szczegółami odsyłam do stron PMI lub Prince2.

Przy pisaniu ustawy możemy wykorzystać parę pomocnych reguł programowania ekstremalnego. Po pierwsze wiec zaczynamy pisanie ustawy od zdefiniowania testów. Testy powinny sprawdzać czy skutki zapisu ustawy są zgodne z oczekiwaniami. Przykładowo jeśli zamierzamy podwyższyć kary wiezienia za jakaś czynność, by zniechęcić przestępców, test powinien sprawdzać czy ilość tego typu przestępstw faktycznie spadła. Oczywiście najłatwiej sprawdzić rzeczy które są zwykle wyrażane numerycznie tak jak na przykład pieniądze zainwestowane w danym regionie w ramach programu rozwoju Polski B. Nie ma jednak rzeczy których nie dałoby się w ten czy inny sposób sprawdzić. A coś co jest trudne do sprawdzenia, najpewniej w ogóle nie zasługuje na to, by być wydrukowane w Monitorze Polskim. Bo nawet jeśli chcemy uczcić jakieś wydarzenie z historii, wprowadzając powiedzmy Dzień Orła Białego, należy sprawdzić czy świadomość tego wydarzenia istotnie się zwiększyła.

Do samego pisania można zaprosić specjalistów z danego zakresu i pracować wspólnie poprzez systemy CVS. Można też zastosować inną regułę z programowania ekstremalnego zwanej programowaniem w parach, do tego by każda linijkę ustawy była przez kogoś, mającego za plecami inną osobę weryfikującą treść. Wreszcie można podzielić ustawę na mniejsze części i zatrudnić jedna osobę do ich integrowania.

Jedną z najtrudniejszych rzeczy w procesie tworzenia ustawy jest napisanie jej w sposób jasny i zrozumiały dla ogółu. Jeśli nawet sądy maja problemy z interpretacja ustaw, to znaczy, że słownictwo w nich użyte jest niejednoznaczne. Dlatego też, zaraz po napisaniu testów do ustawy, powinno się stworzyć słownik pojęć używanych w ustawie. Kiedy jeszcze słowniki się kupowało, a nie sprawdzało pojedyńcze słowa w internecie, kupiłem angielsko-angielski słownik Oxfordu. Na końcu słownika była lista wyrazów użytych do zdefiniowania wszystkich pojęć w słowniku. Taki prosty pomysł, a jak skuteczny. Nie rozumiem czemu politycy nie mogliby się też czegoś nauczyć od lingwistów. Utworzenie ogólnego słownika dla wszystkich ustaw i zdefiniowanie wszystkich pozostałych pojęć za pomocą tych wyrazów byłoby niesamowicie pomocne dla każdego.

Każdy projekt ustawy powinien zawierać też informacje o szacowanych kosztach wprowadzenia i sposobie finansowania. Co więcej, nie tylko powinno się podać te dane, ale także później zweryfikować wykonanie. Tutaj dochodzimy do kolejnej grupy procesów w zarządzaniu projektowym.

Projekt nie kończy się na przyklepaniu ustawy przez prezydenta. Nie kończy się też wydaniem rozporządzeń przez uprawnione ministerstwa. Monitorowanie i kontrola projektu powinna trwać jeszcze przez kilka lat. Sam sposób zamknięcia projektu powinien być wpisany do ustawy. To zamkniecie projektu powinno polegać na całościowej ocenie wyników testów i kosztów ustawy. Jeśli w założonym przedziale czasu ustawa nie spełniła założeń (oblała jakieś testy) lub spowodowała większe koszty od zakładanych, należy przeprowadzić powtórne glosowanie nad tym czy podtrzymać tę ustawę, czy też wrócić do poprzedniego stanu.

Polski